MŚ D-One – odliczanie part 2
Update z środy 17.10.2012:
… wczoraj pierwszy trening. Byliśmy w czterech na wodzie, koledzy z Włoch i Hiszpanii z Agusitnem Zabalulą (Mistrz Świata z 2010) na czele. … woda oswojona, morze liguryjskie nie takie groźne jak się wydawało. Poprzedni dzień zapowiadał ciężkie warunki – nad Ligurią przechodziły gwałtowne burze, Policja organizowała akcję samoobrony mieszkańców (układanie worków przeciw powodziowych itd). Cała akcja przyniosła pewna osobliwość – w porcie poproszono nas abyśmy przywiązali swoje łódki na noc do łańcuchów… jak rozumiem chodziło o to, aby fala przybojowa czy ostre podmuchy wiatru nie pozbawiły nas leciutkich D-one’ów
Jest już nas spore grono, kilkunastu włochów, Brytyjczyków, holender, Hiszpanie, Niemcy. Atmosfera świetna, bardzo życzliwa…. To chyba jeszcze jedna zachęta dla finnistów i laserowców aby spróbowali urozmaicić swoje żeglarstwo o d-onne’a.
Augustin pomógł mi ustawić genakera i zmieniliśmy długości regulacji, grubszy fal spinakiera. Mam nadzieję, że przełożą się te zmiany na trochę większą sprawność na wodzie.
Akwen trochę zaskakuje – duża fala (Ebi, który jako jedyny wypłynął na zakończenie sztormu, powiedział, że plecy bolą jak łódka spada z fali na falę ,
dość krótkie zmiany… trzeba szybko reagować, zupełnie inaczej niż zatoce gdańskiej. Mają tu swój ulubiony wiatr z zachodu… ale nazwy jeszcze nie zapamiętałem.
Jutro pierwsze wyścigi… nadciągają nowe chmurzyska, brrrr…
pozdrawiam
Piotr